sobota, 8 listopada, 2025
spot_img
spot_img

Najpopularniejsze

Zobacz również...

Jovan Novak: „Myślisz, że w Polsce presja na zawodniku jest większa niż w Serbii?”

Przed koszykarzami Kinga Szczecin kolejny sezon pełen wyzwań, w którym będą walczyć o mistrzowski tytułu. Jednym z liderów drużyny pozostaje Jovan Novak – rozgrywający, którego energia, wizja gry i doświadczenie są fundamentem zespołu. Serb nie ukrywa, że atmosfera w szatni zwiastuje emocjonujące rozgrywki. Rozmawiamy o nastrojach przed startem sezonu, młodości drużyny i osobistych spostrzeżeniach zawodnika, który w ubiegłym sezonie stał się jedną z ikon Wilków Morskich.

  

Jaka jest różnica między Maciejem Majcherkiem a Arkadiuszem Miłoszewskim na ławce trenerskiej?

– To trudne pytanie, wiesz, każdy trener ma coś swojego. Zawsze są różnice między trenerami, bo każdy widzi koszykówkę inaczej. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że Maciej Majcherek jest bardzo fajnym człowiekiem. Może to banalnie brzmi, ale to jest bardzo ważne. On, podobnie jak ja, lubi rozmawiać z zawodnikami, chce czuć, jak ty czujesz i chce wiedzieć, jak się czujesz. Zna potrzeby zawodników, całej drużyny.

Troskliwość zamiast silnej ręki…

– Zna drużynę. Wszyscy widzą, jaki jest nasz trener i jakie są relacje między nami.

Jest chemia w drużynie? W poprzednim sezonie mieliśmy świetnych zawodników, jeśli spojrzeć na indywidualne umiejętności, ale czegoś w tej drużynie zabrakło. Może tej przyjaźni poza boiskiem, która sprawia, że w rywalizacji wszyscy lepiej się rozumieją?

– O tej chemii w drużynie sporo się mówi, ale dziś koszykówka już taka nie jest. Może jeszcze 5 lat temu, albo 6 rzeczywiście takie relacje pozaboiskowe miały znaczenie. Teraz jest inaczej, większość zawodników traktuje grę jako pracę, biznes. Wiesz, o co chodzi? Zrobić sumiennie trening i pójść do domu. Nie wszyscy chcą spędzać czas poza treningiem ze sobą.

To przypadłość wszystkich drużyn w Polsce?

– Raczej tak i nie tylko w Polsce. Spoglądając na naszą ligę: myślę, że tam gdzie masz drużyny złożone głównie z Polaków, to te kontakty inaczej wyglądają poza boiskiem. Inaczej jest z obcokrajowcami, dają drużynie, co potrafią koszykarsko, ale nic ponadto.

King ma dziś najmłodszą drużynę z czołówki ligi. Ten wariant budowania drużyny da sukces?

– Możemy być drużyną suprise. To młody zespół, ale co ważne: młodzi chcą rozmawiać z doświadczonymi zawodnikami, uczyć się. Bardzo chcą się rozwijać. W poprzednim sezonie byliśmy stawiani w roli faworytów. Inaczej na nas spoglądano. W tym sezonie będą na nas patrzyli z ciekawością przez pryzmat tej młodości, a my możemy być suprise, czarnym koniem.

Dzisiaj mamy w tej drużynie dwie grupy: doświadczeni zawodnicy i właśnie ci młodzi, którzy będą chcieli próbować was, doświadczonych wygryźć z pierwszego składu. Czujesz już tę rywalizację?

– Tak, czuję to na treningu i to bardzo mnie cieszy. Im mocniej oni będą naciskać i walczyć, tym wszyscy będziemy lepsi. Przełożę to na same treningi: kiedy na treningu masz dobrych zawodników, którzy świetnie bronią, którzy grają zawsze mocno, to później w meczu o stawkę będzie łatwiej. To bardzo ważne, że każdy trening jest już taką rywalizacją. Ja ją bardzo lubię. Nasza młodsza część kadry ma ogromny potencjał energii, to będzie taki nasz atut w tym sezonie.

Grałeś kiedyś w Polsce, później na europejskich parkietach, następnie wróciłeś do Polski i nagle stałeś się objawieniem. W ubiegłym sezonie byłeś takim wymuszonym transferem w obliczu kontuzji Mazurczaka i od razu skradłeś serca wielu kibiców. Mówiono wręcz, że nikt w całej lidze lepszego transferu w tamtym sezonie nie zrobił od Kinga. W nadchodzącym sezonie wszyscy będą spoglądali na Jovana, Czujesz presję z tego powodu?

– Jestem z Serbii, tam zawsze jest ogromna presja na zawodnikach. Myślisz, że w Polsce jest większa? Koszykówka to moja praca, będę ją wykonywał najlepiej, jak się da. Zawsze tak będzie. Każdy mecz jest inny, czasami będzie szło dobrze, czasami nie będzie. Prawdziwą presję czujesz, kiedy grasz w Serbii. Tam wiesz… wygrasz i możesz iść na kawę na miasto. Przegrasz mecz i już wszyscy ludzie są na ciebie źli. W Polsce i Szczecinie jest inaczej. Kibice są bardziej wyrozumiali.

Za chwilę dołączy do drużyny Żołnierewicz i Gielo, którzy skończyli swoją przygodę na Eurobaskecie. Na Mistrzostwach wielu minut nie dostawali.

– Wiele nie grali, ale kiedy wchodzili na boisko, dawali wiele drużynie. Robili dobrą pracę. Nie mieli łatwego zadania, trudno jest w sytuacji, kiedy siedzisz na ławce i nie wiesz tak naprawdę, kiedy będziesz grał. To obciąża mentalnie i trzeba wkładać sporo pracy, by być cały czas przygotowanym do gry. Nie mogę się już doczekać, kiedy zacznę z nami trenować i grać.

Na razie Wilki grają sparingi, ale pierwsze mecze o punkty niedługo…

– Sparingi są po to, by testować pewne warianty gry. My się tak testujemy i nasi rywale również. Daje nam to wiedzę, na którym poziomie jesteśmy teraz i co musimy robić lepiej. Dobrze to wygląda, ale nie ma co ukrywać… czekamy na początek sezonu.

Podczas sparingu z Czechami zwróciłem uwagę na Antka Majcherka, który jest najmłodszym zawodnikiem w drużynie. Mam pewne spostrzeżeni: jego gra w reprezentacji młodzieżowej sprawiła, że nabrał pewności siebie i zupełnie inaczej się zachowuje na boisku niż jeszcze kilka miesięcy temu. Też to zauważasz?

– Tak, to prawda. Myślę, że nie tylko gra w reprezentacji ma na to wpływ. Antek po prostu jest już cały czas z drużyną, rok temu był czasami. Dobrze i wytrwale trenuje, jest bardzo szybki i wszyscy mu pomagamy. Pomagamy, bo widzimy, że jest utalentowany. Często rozmawiamy o tym, co można lepiej zrobić.

Gdybyś miał wymienić trzech głównych faworytów do zwycięstwa w tegorocznym sezonie, kogo byś wskazał?

– Wiesz, jak to jest… na papierze niektóre drużyny są silne, inne nie. Tylko że na boisku często jest inaczej niż na papierze. Początek sezonu pokaże tak naprawdę, kto zbudował drużynę, mogącą walczyć o tytuł mistrza.

Gdzie widzisz największą siłę Wilków? W jakim elemencie?

– W tej młodości, o której tyle mówiliśmy. Jest ogromny potencjał: wszyscy czekamy na mecze z entuzjazmem. Każdy chce zagrać. Mamy dobrą drużynę i mam nadzieję, że nie będziemy potrzebować niczego więcej.

Popularne Artykuły