sobota, 8 listopada, 2025
spot_img
spot_img

Najpopularniejsze

Zobacz również...

Kiedy wzrost pensji boli. Coraz więcej Polaków płaci 32% podatku

W 2024 roku liczba Polaków objętych wyższą, 32-procentową stawką PIT przekroczyła granicę dwóch milionów. To niemal dwukrotny wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim i aż dwa i pół raza więcej niż w 2022 roku. Zjawisko to jest bezpośrednim skutkiem zamrożenia drugiego progu podatkowego na poziomie 120 tys. zł rocznie – decyzji, która w połączeniu z inflacją i wzrostem wynagrodzeń coraz mocniej uderza w klasę średnią.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że rosnące zarobki to powód do zadowolenia. W rzeczywistości jednak coraz więcej osób osiągających przeciętne lub nieco wyższe dochody przekracza granicę, po której od każdej kolejnej złotówki musi oddać fiskusowi niemal jedną trzecią. Dla większości pracowników z większych miast nie oznacza to bogactwa, lecz utratę części wypracowanego dochodu.

Zamrożenie progów podatkowych od 2022 roku sprawia, że system przestaje nadążać za rzeczywistością gospodarczą. Inflacja i presja płacowa podnoszą wynagrodzenia, ale nie realną siłę nabywczą. W efekcie coraz więcej osób wpada w wyższy próg, choć ich życie wcale nie staje się bardziej komfortowe. Rząd argumentuje, że waloryzacja progów byłaby kosztowna i zmniejszyłaby wpływy budżetowe, szczególnie w sytuacji nadmiernego deficytu finansów publicznych. Jednak dla podatników to niewielkie pocieszenie.

Różnica między stawkami 12 i 32 proc. jest znacząca i często staje się impulsem do szukania alternatywnych form rozliczenia. Wielu specjalistów i menedżerów decyduje się na samozatrudnienie, korzystając z liniowego PIT lub ryczałtu, co pozwala im znacząco ograniczyć obciążenia fiskalne. Dla państwa oznacza to stopniowe wypłukiwanie wpływów z tradycyjnego systemu podatkowego, a dla rynku pracy – zacieranie granicy między etatem a działalnością gospodarczą.

Dane z administracji skarbowej pokazują, że to właśnie osoby przekraczające próg 120 tys. zł generują dziś niemal połowę wpływów z podatku PIT rozliczanego według skali. Trudno więc mówić o „uprzywilejowanej mniejszości”, skoro to ta grupa w największym stopniu finansuje system. Jednocześnie rosnąca liczba osób płacących wyższy podatek staje się sygnałem alarmowym: system podatkowy, zamiast motywować do pracy i rozwoju, coraz częściej zniechęca do awansu zawodowego.

Klasa średnia – fundament stabilności każdego państwa – zaczyna odczuwać coraz silniejszy nacisk fiskalny. Jeśli tendencja się utrzyma, wzrost gospodarczy może wyhamować, a frustracja podatników przełoży się na napięcia społeczne. Dla wielu Polaków drugi próg podatkowy przestaje być oznaką sukcesu zawodowego. Staje się symbolem granicy, po której państwo karze za ambicję i zaangażowanie.

Popularne Artykuły