sobota, 8 listopada, 2025
spot_img
spot_img

Najpopularniejsze

Zobacz również...

Police kuszą inwestorów. „Nie możemy być zakładnikiem tylko jednej działalności”

Police stoją dziś na rozdrożu. Z jednej strony mają potężnego gracza – Zakłady Chemiczne, które od lat są sercem lokalnej gospodarki. Z drugiej – wszyscy wiedzą, że opieranie rozwoju gminy tylko na jednym pracodawcy to ryzyko. Kłopoty Azotów unaoczniły, jak kruche jest takie uzależnienie. Dlatego coraz częściej mówi się o nowym otwarciu w Policach: dywersyfikacji gospodarki, przyciąganiu inwestorów i tworzeniu dobrych miejsc pracy. Do tego potencjał jest ogromny – port, tereny przemysłowe, lokalizacja. Pytanie brzmi: czy uda się to wykorzystać? O tym rozmawiamy z burmistrzem Krystianem Kowalewskim.

 

Obecność Azotów w Policach to niemalże zaproszenie dla innych inwestorów, którzy mogliby inwestować, świadczyć usługi, być podwykonawcami, jak również prowadzić inne działalności. Police maja ogromny potencjał biznesowy, ale niewykorzystany. Nie chciałbym odnosić się do poprzednich włodarzy gminy, ale na pewno czas na nowe otwarcie w Policach.

– To prawda,, zgadzam się z tym, że jest przestrzeń w Policach do biznesowego rozwoju. I pojawią się nowi inwestorzy, prowadzimy działania mające na celu wsparcie tego procesu. Cieszymy się, że mamy zakłady chemiczne. Są głównym płatnikiem podatków, a z drugiej strony dominującym pracodawcą w gminie Police. Mam natomiast świadomość, że musimy dywersyfikować, poszerzać i różnicować tę aktywność gospodarczą w naszej gminie, żeby nie być zakładnikiem tylko jednej działalności.

Zakłady chemiczne teraz mają swoje problemy, miejmy nadzieje, że przejściowe. Dywersyfikacja, o której Pan mówi, wydaje się niezbędna.

– Spółka w obecnym momencie ma swoje określone problemy związane z uruchomieniem inwestycji. Liczymy na to, że wszystko zakończy się dobrze i w niedługim czasie będziemy mówili o normalnym, regularnym działaniu zakładu. Ale mając na względzie właśnie to, o czym pan redaktor powiedział, te dodatkowe działalności gospodarcze, są ważne. Podpisaliśmy porozumienie z zakładami chemicznymi i Portem Police, mówimy tu około 460 hektarach terenu. W dłuższej perspektywie próbujemy budować nowe łańcuchy powiązań gospodarczych w oparciu właśnie o port morski i przeładunki. Z drugiej strony pojawiają się nam możliwości biznesowe związane ze zbrojeniówką, co również ma znaczenie gospodarcze w obecnym momencie, zarówno dla gminy, jak i zakładów chemicznych.

Gdzie Police dysponują dziś najbardziej atrakcyjnymi terenami inwestycyjnymi?

– Ta atrakcyjność zależy od tego, jaką prowadzi się działalność. Jeżeli chodzi o tereny przemysłowe i produkcyjne, no to wokół zakładów chemicznych i przy porcie. Im bliżej portu, tym te tereny są bardziej atrakcyjne. Ale mamy też inne lokalizacje, które nie są stricte związane z zakładami chemicznymi. Mówię tutaj między innymi o rozwoju Trzebieży, czy też o rozwoju logistyki i usług przy ulicy Tanowskiej. Mamy gdzie lokować dobry biznes.

Są inwestorzy zainteresowani Policami? Przedsiębiorstwo, które może zrewolucjonizować tutaj rynek pracy?

– Tylko jak ocenić rewolucję na rynku pracy? Dla większości osób ta ocena jest ilościowa, czyli tworzenie dużej ilości miejsc pracy. Ale przecież uwzględniając parametry rynku pracy, bardziej kluczowa jest ewolucja polegająca na tym, że będziemy tworzyć dobrze płatne miejsca pracy. Owszem, można zrobić jakąś prostą działalność, gdzie będzie dużo miejsc pracy, ale kiepsko opłacanych. Warto podkreślić: nawet po zawirowaniach kadrowych w zakładach chemicznych, bezrobotnych mieszkańców nie mamy wcale tak dużo. Wiadoma sprawą jest, że możemy tę lukę  uzupełnić w inny sposób, poprzez przyciąganie ludzi z regionu. Warto to wszystko równoważyć, na pewno więcej miejsc pracy spowoduje większy popyt na pracowników, co automatycznie będzie oznaczało zwiększenie stawek za wynagrodzenie. Na razie skłaniamy się do tego, żeby te działalności, które powstają i będą powstawały w Policach, były złożone i a pracownicy dobrze wynagradzani.

Nie jest tajemnicą, że zwolnienia w ZCH Police budziły w pewnym momencie niepokój. Według rannych Wojewódzkiego Urzędu Pacy, poziom bezrobocia nieznacznie rośnie na terenie Pomorza Zachodniego. Czy to dobry moment dla potencjalnego inwestora, żeby się w Policach pojawić i zagospodarować tych pracowników?

– Każdy moment jest dobry na to, żeby zainwestować. A ten moment mogę powiedzieć, że  prowadzimy sporo rozmów z przedsiębiorcami. Duży biznes nie pojawia się z dnia na dzień, takie negocjacje są prowadzone wielotorowo, bo są prowadzone zarówno przez gminę Police, port i zakłady chemiczne. Mówimy również o inwestorach spoza Polski, a międzynarodowe inwestycje zawsze poprzedzone są rozmowami na różnych poziomach.

Są tacy, którzy zarzucają władzom Polic bezczynność.

– Robimy swoje i zawsze podkreślam: każda inwestycja wymaga jakiegoś okresu przygotowawczego. I to nie jest tak, że ktoś przyjeżdża, rozmawia, a na drugi dzień wbija łopatę. Procedury są złożone: poczynając od uzgodnień środowiskowych, a kończąc na możliwościach i wsparciu technicznym. Ponadto duże korporacje przeważnie analizują kilka lokalizacji, zatem jako gmina Police musimy też prowadzić swoista rywalizacje o inwestorów, a decydują niuanse – nie zawsze zależne od nas. Nie dotujemy działalności, więc próbujemy wygrywać swoją atrakcyjnością.

Port, woda, doświadczenie w obsłudze inwestorów. To ma aż tak duże znaczenie w Policach?

– Tak, patrząc pod kątem bezpieczeństwa logistyki. Police to wyjątkowe miejsce, niepowtarzalne i firmy, które postanowią się do nas wprowadzić, będą miały dużą przewagę konkurencyjną.

Podejdźmy z wielkiego biznesu i pójdźmy w przedsiębiorczość lokalną. Czy tych małych mikroprzedsiębiorców, często firmy jednoosobowe, gmina wspiera? Macie jakiś pomysł na to, żeby w najbliższym czasie o lokalnych przedsiębiorców zatroszczyć bardziej niż dotychczas?

– Troszczymy się, chociaż nie mamy tu zbyt wielu narzędzi oddziaływania na małych przedsiębiorców. Najważniejsza jest koniunktura, aktywność, obrót na rynku i wówczas ci mali przedsiębiorcy znajdują sobie te swoje miejsce na rynku. Jeśli będziemy mieli w gminie dobrze zarabiających mieszkańców, to korzystanie z usług małej przedsiębiorczości będzie na wyższym poziomie. Jeśli pieniędzy w tym lokalnym obrocie gospodarczym będzie mniej, to mała przedsiębiorczość również to odczuje. Zatem… nie mamy zbyt wielu narzędzi wsparcia, jeżeli chodzi o małych przedsiębiorców, ale możemy dobrze organizować gminę Police, żeby stwarzać im szansę. Do tego dążymy.

Jakich usług w ramach takiej małej przedsiębiorczości Panu brakuje w Policach? Załóżmy: Krystian Kowalewski wychodzi na miasto, żeby skorzystać z usług jakiejś lokalnej firmy. Widzi Pan w jakiejś branży braki?

– Przyznam szczerze, że mam mało potrzeb takich stricte codziennych, słucham natomiast policzan i tego, jakie są ich oczekiwania. Dużo tych głosów podchodzi od młodych ludzi, którym brakuje miejsc, w jakich bardziej by się integrowali i spędzali ze sobą więcej czasu. To na pewno kwestia dedykowanej gastronomii i przestrzeni, gdzie jest większy ruch ludzi spędzających swobodnie czas. Żebyśmy mogli się spotykać… tak, chyba tego troszkę nam brakuje.

 

 

Popularne Artykuły