Pogoń Szczecin nie przestaje zaskakiwać. Najpierw ogłoszono hitowe wzmocnienie – do zespołu dołączył Benjamin Mendy, mistrz świata z 2018 roku i były gracz Manchesteru City. Transfer, o którym mówi cała piłkarska Polska, ma być sygnałem, że „Duma Pomorza” wchodzi na zupełnie nowy poziom sportowych ambicji. Niemal w tym samym czasie nadeszła kolejna wiadomość, tym razem jednak dużo mniej radosna – z klubem pożegnał się trener Robert Kolendowicz.
Sprowadzając Mendego, szczecinianie ściągnęli zawodnika, którego kariera była pełna blasków i cieni. W barwach City zdobywał mistrzostwa Anglii i występował w Lidze Mistrzów, a z reprezentacją Francji sięgnął po złoty medal mundialu. Z drugiej strony – długie procesy sądowe, kontuzje i brak regularnej gry sprawiły, że jego sportowa przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Pogoń zdecydowała się jednak dać mu szansę i – co trzeba podkreślić – to jeden z największych transferów w historii Ekstraklasy.
Na tym jednak nie kończy się „rewolucja” w klubie. Alex Haditaghi, właściciel Pogoni, poinformował w mediach społecznościowych o zakończeniu współpracy z Robertem Kolendowiczem. Decyzja ta wywołała spore poruszenie, bo jeszcze niedawno zarząd klubu przekonywał, że trener ma pełne wsparcie i nie zostanie zwolniony nawet w przypadku serii porażek. Rzeczywistość okazała się inna – cierpliwość się skończyła, a wyniki drużyny nie spełniały oczekiwań władz i kibiców.
Kolendowicz pozostawił po sobie dorobek, który trudno nazwać nieudanym – czwarte miejsce w lidze i finał Pucharu Polski świadczą o tym, że potrafił poukładać zespół. Problemem okazały się jednak ambicje właścicieli Pogoni, którzy coraz głośniej mówią o walce o najwyższe cele i europejskie puchary. W ich wizji do takiego projektu potrzebny jest szkoleniowiec gwarantujący natychmiastowe rezultaty.
Decyzja o zwolnieniu Kolendowicza i zatrudnieniu piłkarza takiego formatu jak Mendy jasno pokazuje, że w Szczecinie nie ma już miejsca na półśrodki. Pogoń chce być postrzegana jako klub z europejskimi aspiracjami – i jest gotowa podejmować odważne ruchy, nawet jeśli niosą ze sobą ryzyko. Kibice pozostają podzieleni: część cieszy się z transferu i widzi w nim szansę na rozwój, inni obawiają się chaosu i braku konsekwencji w działaniu zarządu.
Jedno jest pewne – Pogoń Szczecin stała się w ostatnich dniach jednym z najgorętszych tematów polskiego futbolu. Wielki transfer, nagłe rozstanie z trenerem i ogromne oczekiwania wobec zespołu sprawiają, że kolejny etap historii „Dumy Pomorza” zapowiada się równie emocjonująco, co nieprzewidywalnie.





